Nakłuwać, czy nie nakłuwać? Oto jest pytanie. A jak już to robić, to czy oczy nie będą pełne łez, a ból tak nieznośny, że z ust wyrwie się drobne przekleństwo? Wiele cierpienia potrafi znieść kobieta, byle tylko dobrze wyglądać. A tak naprawdę nie trzeba wiele, chociaż dzielnie powiem - NAKŁUWAĆ.
Chcemy być młode, pomimo wszystko
Kobiety zrobią wiele, by wyglądać pięknie. Operacje plastyczne, botoks, wampirzy lifting... Efekt? Trochę krwi, wrzasków i opuchlizny, a przy tym gwarancja konserwacji własnego ciała na kilka miesięcy lub lat. Jeszcze daleko mi do bezsennych nocy, które spędzę ze strachem, że zamiast dorośleć, po prostu zaczęłam się sypać. Nigdy nie miałam stalowych nerwów, dlatego zawsze brałam nogi za pas, gdy ktoś chociaż wspomniał o nakłuwaniu skóry. Wybierałam więc prostsze i przyjemniejsze sposoby by wmawiać mojemu ciału, że już na zawsze będę osiemnastką.
Ale nie jestem.
I chociaż bardzo chciałam troszeczkę zawalczyć, podnieść sobie ciśnienie i przez momencik poczuć dreszczyk emocji - moje hormony zatańczyły bardzo pokręconego walca i wyrolowały mnie na całego - buzia cała czerwona, powrót trądziku i innego dziadostwa. To niestety wykluczyło mnie z kandydatury na króliczka doświadczalnego. Od czego ma się jednak mamę!
Mezoterapia igłowa - co to jest?
Całe to nakłuwanie skóry określa się mianem mezoterapii igłowej. Spotkać się można także z nazwą mikronakłuwania czy rolowania. Wiele osób twierdzi, że to zabieg przeznaczony wyłącznie dla osób dojrzałych, których skóra głośno krzyczy - patrz, to Twoje pierwsze zmarszczki! A w gruncie rzeczy nie o to chodzi. Często młode osoby potrzebują go znacznie bardziej.
Terapia ta przyspiesza proces gojenia. W efekcie możemy pozbyć się nie tylko blizn czy rozstępów, ale także zredukować drobne zmarszczki czy zmniejszyć pory. Dla osób zaznajomionych z tematem, to także sposób na przebarwienia, trądzik (tutaj ważny jest wybór zabiegu) i... łysienie? Tak, bo to od Nas zależy, do jakich efektów będziemy dążyć. Wszystko zależne jest od rodzaju kuracji, czasu trwania i wybranego przyrządu. Na szczęście ten temat jest ostatnio dość popularny i ilość dostępnych artykułów robi wrażenie. Trzeba tylko poświęcić temu odrobinkę czasu.
Czemu zabieg ten jest tak popularny?
Poprzez nakłuwanie, nasza skóra otrzymuje impuls, który zmusza ją do regeneracji. Broni się i samoczynnie naprawia. Z wiekiem tracimy zdolność szybkiej regeneracji skóry, a takie wczesne zabiegi przygotowujące pomagają utrzymać jej stan w dobrej kondycji. Nieodłączne jest uczucie napięcia, zresztą bardzo pożądane. Cera wygląda młodo i świeżo. Substancje mogą swobodnie przenikać przez barierę, która teraz uległa chwilowemu uszkodzeniu. Nie na długo, zaraz wróci do pierwotnego (a może i lepszego!) stanu.
Kiedy widoczne są efekty?
Zależy jakich efektów oczekujemy. Delikatne napięcie skóry może być widoczne już po kilku aplikacjach a w niektórych przypadkach i po pierwszej. Skóra jest bardziej jędrna i odżywiona, bo spija wszystko to, co nakładamy na nią w trakcie (i tuż po) zabiegu. Jeżeli walczymy z poważniejszymi problemami, jak blizny, przebarwienia czy głębsze zmarszczki - tutaj nie wystarczy nawet miesiąc czy dwa. Zmiany powinny być zauważalne po około 6 miesiącach. Należy pamiętać, by po mezoroller nie sięgać częściej niż raz w tygodniu.
DermoFuture - Płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu
Może nie wygląda zbyt zachęcająco - prosta buteleczka, minimalistyczna etykietka i... przezroczysty roztwór. Na pewno nie prezentuje się tak spektakularnie, jak wersja z micelami witamin, która posiada fantazyjne bąbelki. Ale nie o wygląd przecież chodzi, a o działanie. Nie wymaga spłukiwania, ma właściwości oczyszczające i tonizujące. Moja skórę koił, ale na oczęta musiałam odrobinę uważać. Pilnowałam, by produkt nie drażnił ich, bo przy zbyt nachalnym i szybkim demakijażu występowało kilkusekundowa szczypanie. Wiele blogerek spotkało się z tym samym problemem. Jednak... wystarczy odrobina cierpliwości, delikatne przyłożenie płatków do powiek a cały proces zmywania makijażu będzie miły i przyjemny.
Micele ładnie rozpuszczały nawet wodoodporny tusz. Tylko z tintami do ust sobie nie poradziły, ale to zadanie zazwyczaj przypisuje się olejom. Taki produkt w zupełności spełniał moje oczekiwania, chociaż dzisiaj poszukuję czegoś znacznie bardziej spektakularnego. Nie mówię o fajerwerkach czy sztucznych ogniach - aktualnie zgłębiam tajemną sztukę oczyszczania skóry zwaną OCM.
Cena: około 10 zł / SKŁAD DOSTĘPNY POD TYM LINKIEM
Kuracja do twarzy z nanopeptydami i komórkami macierzystymi
Malutka buteleczka, oleiste serum i intensywna bomba odżywiająca dla cery. Ten produkt również wchodzi w skład pakietu, który oferuje DermoFuture. Możemy je także kupić oddzielnie i używać zamiast kremu na noc. Skład nie należy do najlepszych, chociaż jego początek prezentuje się całkiem przyzwoicie. Nie oczekujmy jednak naturalnych konserwantów od produktu, który do naturalnych nie należy. Wystarczy kilka kropel, by substancję rozprowadzić na całej twarzy. Jest nieco lepka, szybko się wchłania, dlatego warto używać rollera sprawnie i szybko.
Cena: około 42 zł / SERUM DOSTĘPNE POD TYM LINKIEM
W poprzednich wpisach opisałam już serum z witaminą C oraz serum z kwasem hialuronowym. Szczególnie ten drugi produkt wpasowałby się idealnie w domowe nakłuwanie skóry. Kwas zatrzymuje wodę przez co wydaje nam się ona gładsza i bardziej sprężysta. Wspomaga także gojenie ran.
KROK 1 - Oczyszczenie
Krok pierwszy i równie ważny co kolejne. Aby cały zabieg przebiegł pomyślnie, nasza skóra musi zostać odpowiednio przygotowana. Nieważne, czy za nami ciężki dzień, czy może dopiero go rozpoczynamy. Demakijaż i oczyszczenie to podstawa. Nabieramy odpowiednią ilość produktu na wacik a następnie dokładnie przemywamy całą twarz oraz szyję. Nie pomijamy takich rejonów jak nos, okolice ust czy żuchwy. W zestawie oferowanym przez DermoFuture znajdziemy łagodny płyn micelarny przeznaczony do demakijażu twarzy i oczu. Mój egzemplarz testowałam już znacznie dłużej, dlatego mogę poświęcić mu calutki akapit.
KROK 2 - Aplikacja serum
Produkt możemy wybrać w zależności od naszych upodobań. W zestawie DermoFuture znajduje się Intensywna kurację do twarzy z nanopeptydami i komórkami macierzystymi. Równie dobrze można użyć także serum z kwasem hialuronowym, o którym pisałam całkiem niedawno. Użyty produkt będzie miał lepszą wchłanialność, dlatego warto wybrać coś mocno odżywczego. Nakładamy kilka kropel na czyste ręce, po czym wklepujemy serum obszar twarzy i szyi.
KROK 3 - Rollowanie
Zdezynfekowany roller gotowy jest do użycia. Wykonujemy ruchy pionowe, poziome oraz skośne. Po około 3 powtórzenia. Obszary twarzy, które możemy poddać rollowaniu to policzki, czoło podbródek, obszar między nosem a ustami i... o szajce także nie należy zapominać! Staramy się omijać bardzo cieniutkie okolice oczu czy same wargi. Wałeczka nie dociskamy z całej siły do skóry, ale nie wykonujemy także ruchów zbyt delikatnych. Nie ma bólu. To odczucie porównywalne do delikatnego podszczypywania - a skoro tak stwierdziła moja mama, to śmiem jej wierzyć. Rollera możemy używać samodzielnie, chociaż przy pierwszej aplikacji proponuję powierzyć to zadanie komuś innemu. Strach mniejszy a i chwilę relaksu zyskamy.
KROK 4 - Ponowna aplikacja serum
Kiedy etap rollowania przejdzie do historii, pora na ponowną aplikację wcześniej zastosowanego produktu. Chcemy skorzystać z wchłanialności serum w stu procentach! Dlatego kilka dodatkowych kropel jest mile widzianych. Rozprowadzamy płyn kolistymi ruchami i pozwalamy mu wchłonąć. To już finał naszego zabiegu.
Efekty uboczne: O ile właściwie można je takimi nazwać. Po zabiegu mezoterapii możemy spodziewać się uczucia pieczenia czy swędzenia, co będzie naturalne dla gojącej się skóry. W czasie rollowania mogą pojawić się także drobne zaczerwieniania skóry.
DermoFuture - MEZOROLLER
Babcia zawsze mi powtarzała - nie taki diabeł straszny, jak go malują. Takie porady jednak nijak działają na dziewczynę, która panicznie boi się igieł. A krew czasami trzeba jednak trzeba pobrać. Wyobraźcie sobie, jak zareagowałam na wiadomość, że ludzie masują twarz rollerem z igłami...
Po szoku przyszła ciekawość, a po niej chęci wypróbowania. Jak już na początku wspomniałam, musiałam obejść się smakiem. Tego zabiegu nie poleca się osobom o uszkodzonej skórze - w tym trądzikowej. Wszystko dlatego, że możemy wyrządzić sobie większą krzywdę niż podejrzewamy - zamiast przyspieszyć gojenie, opóźnić je. Zamiast zadziałać na trądzik - roznieść bakterię na całą twarz! Ale moja mama zgłosiła się na ochotniczkę i tak też dostała ode mnie prezent. Roller, serum i... zabiegi domowe u córeczki.
Roller to tylko wałeczek. Wygląda całkiem potulnie, do czasu, gdy mu się bliżej przyjrzymy. Posiada malutkie igiełki, dokładnie takie długości 0,2 mm. Nie, to nie jest mini zestaw dla masochisty. Przyrząd ten jest na tyle delikatny i prosty w obsłudze, że zabiegi wykonujemy samodzielnie, w domowym zaciszu. Nie ma obaw, by zrobić sobie nim krzywdę - o ile oczywiście postępujemy według wskazań.
Po szoku przyszła ciekawość, a po niej chęci wypróbowania. Jak już na początku wspomniałam, musiałam obejść się smakiem. Tego zabiegu nie poleca się osobom o uszkodzonej skórze - w tym trądzikowej. Wszystko dlatego, że możemy wyrządzić sobie większą krzywdę niż podejrzewamy - zamiast przyspieszyć gojenie, opóźnić je. Zamiast zadziałać na trądzik - roznieść bakterię na całą twarz! Ale moja mama zgłosiła się na ochotniczkę i tak też dostała ode mnie prezent. Roller, serum i... zabiegi domowe u córeczki.
Roller to tylko wałeczek. Wygląda całkiem potulnie, do czasu, gdy mu się bliżej przyjrzymy. Posiada malutkie igiełki, dokładnie takie długości 0,2 mm. Nie, to nie jest mini zestaw dla masochisty. Przyrząd ten jest na tyle delikatny i prosty w obsłudze, że zabiegi wykonujemy samodzielnie, w domowym zaciszu. Nie ma obaw, by zrobić sobie nim krzywdę - o ile oczywiście postępujemy według wskazań.
Jak przechowywać mezoroller?
Tutaj nie ma żartów. Nie jest to urządzenie dla osób zapominalskich czy niechlujnych. Liczy się przede wszystkim STERYLNOŚĆ. Nasze urządzenie musi być zawsze odpowiednio oczyszczone i zabezpieczone. Roller przeznaczony jest tylko DLA JEDNEJ OSOBY. Nie ma mowy, by cała rodzina raczyła się tym fantastycznym zabiegiem, tak po taniości. Już przy zakupie, nasze urządzenie znajdziemy w szczelnie zapakowanej folii. Po każdym użyciu należy pamiętać o oczyszczeniu rollera pod bieżącą wodą a następnie DEZYNFEKCJI w roztworze alkoholowym. Następnie chowamy go do pudełeczka, które znajdziemy w zestawie. Jeżeli w domu mamy więcej niż jeden roller, wtedy warto wyróżnić w jakiś sposób naszą własność - wystarczy naklejka na wieczku.
Produkty kupisz: TUTAJ / TUTAJ / TUTAJ
Dlaczego należy uważać przy trądziku?
Jeżeli trądzik jest w fazie gojenia - nie powinno być problemu. Jeżeli mamy jednak przykład nowego 'wysypu', to użycie wałeczka z kolcami doprowadziłoby do zebrania bakterii z jednego miejsca i przeniesienie ich w inne rejony naszej twarzy. Rezultat? Istna katastrofa. W języku gimnazjalnym padłoby określenie typu 'pizza na twarzy'. Te malutkie, niewidoczne bakterie potrafią być niezwykle przebiegłe. Nie dajmy im powodu (i możliwości) do dłuższych igraszek na naszej cerze.Cena i dostępność
Z tym bywa różnie - wszystko zależne jest od tego, jaką wersję rollera wybierzemy. Zwracamy głównie uwagę na długość igieł, materiały, z których został wykonany i producenta. Te trzy czynniki wpływają na cenę produktu. W przypadku mezorollera od DermoFuture cena wynosi około 65 zł. Jeżeli jednak chcemy zaopatrzyć się w cały komplet produktów przydatnych w mezoterapii mikroigłowej, musimy przygotować się na wydatek w granicach 118 zł.Produkty kupisz: TUTAJ / TUTAJ / TUTAJ
Ja wiem, że na najbliższe urodziny poproszę o własny egzemplarz mezorollera. Może w ofercie DermoFuture pojawi się wersja z dłuższymi igiełkami. A Wy? Będziecie poszukiwać swojego wałeczka?
