Rozświetlanie z Wibo, czyli Strobing Make Up Kit i inne nowości

Zmieniające się pory roku najlepiej zaobserwować na pokazach mody. Cokolwiek by nie mówić, to właśnie moda najlepiej dyktuje, kiedy przechodzimy z letniej zabawy w nostalgiczną jesień. Przynajmniej tak było przez bardzo długi czas. Żadna ze mnie szafiarka, ale o kosmetykach coś tam wiem, dlatego pokażę Wam, jak rozpoczęłam jesień z nowymi kosmetykami. Dzisiaj na tapetę idzie Wibo. Będzie błyszcząco, migocząco i ani trochę nudno. 

Sparkling Lady, Ectasy, Strobing Schimmer Make Up Kit,

Od kiedy rynek kosmetyczny pokazał kobietom, że rozwija się równie prężnie co marki odzieżowe, zmiany pór roku możemy dostrzec także na drogeryjnych półkach. Bo teraz, to beżowego płaszczyka dobrze jest dokupić pomadkę w jesiennym kolorze.  Zamiast mocno różowych policzków wracają nagle rozświetlone kości policzkowe, bo właśnie one najlepiej pasują do kozaków w stylu boho. Oczywiście znawczyni mody ze mnie żadna, ostatnio wręcz wyznaję zasadę minimalizmu w szafie, za to na nowości wśród ulubionych marek czekam jak na szpilkach. No i wreszcie się doczekałam.

Strobing Schimmer Make Up Kit, Ecstasy, Sparkling Lady

Wibo zaczęło z przytupem. Jesień to czas kontrastu - to, co było jeszcze niedawno na topie, poddajmy lekkiej metamorfozie. Na dniach pisałam o tricku z bronzerem Glamour Schimmer, a teraz mamy jego zupełne przeciwieństwo, czyli wersję matową - Matte Mix Bronzer! O niej będzie w kolejnym wpisie. Kolorowe, pastelowe lakiery zastąpiły metaliczne odcienie. Nawet (kultowa już?) paletka do konturowania 3 Steps To Perfect Face doczekała się odpowiednika w wersji ciemniejszej, chłodniejszej i mniej błyszczącej. Na pogadankę o matach przyjdzie jeszcze pora. Tymczasem...

Błysku nie zabraknie, o to nie ma co się martwić. Podobno Strobing wychodzi z mody, ale prawda jest taka, że modny był zawsze, tylko ostatnio częściej o nim mówiono. Dlatego jeżeli ktoś może pochwalić się buźką bez niedoskonałości, to paletka Strobing Make Up Kit będzie w sam raz na jesienny makijaż. A jeżeli i to wciąż za mało - kółeczko Sparklinkg Lady kryje w sobie złoty puder, którym rozświetlimy nie tylko buźkę, ale także ramiona i dekolt. 

Sparkling Lady, Ecstasy, Strobing Make Up Kit

Rozświetlacz do ciała

Sparkling Lady

Gdy pierwszy raz biorę nowy produkt do ręki, w myślach usiłuję sobie przypomnieć, czego mógłby być zamiennikiem. Po tak wielu kosmetycznych przygodach, coraz rzadziej spotykam kosmetyki, które nie miały już u mnie swojego odpowiednika. Czasami chodzi o kształt, innym razem o kolor, jakość, a w jeszcze odmiennym przypadku najważniejszą rolę gra formuła. Niekiedy wszystkie te elementy są podobne. Gdy patrzę na kółeczko Wibo Sparkling Lady, widzę... Lovely Sunny Powder, czyli słoneczny puder do ciała. Równie duże, okrągłe opakowanie, które nijak nadaje się do torebki, ale można je lubić! Jest lekkie, plastikowe i warto o nie dbać, by zbyt szybko z wieczka nie zniknęły napisy. Nie jest ono jednak kruche i nie rozpada się po kilku użyciach. Przyznam, że chociaż materiał, z którego zostało wykonanie opakowanie wygląda na tańszy, to wersja Sparkling Lady wydaje się być porządniejsza od... pudru wypiekanego Terracotta marki Glazel. Skąd nawiązanie do tej marki? Otóż te dwa produkty zastosowanie mają zbliżone, jakość podobną a... cenę różną. Bo cóż by się nie działo, to wersja Glazel kosztuje prawie 40 zł, a Wibo prawie o połowę mniej.

Ten produkt rozświetlający nadaje się zarówno na jesień, jak i porę wiosenno-letnią. Tylko co do zimy mam pewne wątpliwości. Metaliczne refleksy mogą kojarzyć się imprezowo, ale zapewniam, że przy lekkim makijażu też spełnią swoją rolę. Najważniejszy jest umiar - wystarczy musnąć produkt czubkiem puchatego pędzla, ewentualnie strzepać nadmiar i zaaplikować w takich miejscach jak grzbiet nosa, skronie, odrobinkę na żuchwie i odkrytej części dekoltu. Jeżeli ma być to typowy, imprezowy look, a nasze ramiona pozostają odkrytę - również i na nich może znaleźć się odrobina iskierek w pudrze.

Sparkling Lady to puder wielowymiarowy - ilość różnokolorowych drobinek sprawia, że nie każdemu będzie z nim do twarzy - przynajmniej nie w wersji Glamour. Niewielka ilość produktu może się okazać neutralna dla różnich cer, ale gdy postawimy na mocne podkreślenie kości jarzmowych, może się okazać, że drobinki zamiast rozświetlać - przygaszą nieco blask. Będą zbyt wyróżniające się.

Pigmentacja na przyzwoitym poziomie sprawia, że z produktu może skorzystać nie tylko amator makijażu, ale także profesjonalista. Nie wiem jak puder  sprawdziłby się na czystej skórze, bez podkładu, ale rzadko kiedy decydujemy się, aby na twarz nie nakładać zupełnie nic. Tymczasem wystarczy cieniutka warstwa kremu BB - przypudrowana bądź nie, by puder miał w co się 'wgryźć'. Z ramion naturalnie znika nieco wcześniej. Chociaż mnie puder ten przypadł do gustu, to głośno chciałabym powiedzieć - nie jest dla każdego. Nie każdy lubi, ale i nie każdemu pasuje mocny, złoty brokat na buźce. Szczególnie, że nie nakładamy go jak standardowy rozświetlacz, ale jako puder z błyszczącym pyłkiem. Niebawem pokuszę się o zdjęcie makijażu, w którym  dominować będzie głownie produkt Sparkling Lady.

  • ZALETY: duże, solidne opakowanie (ładny, minimalistyczny design), mocna pigmentacja, duże  wielowymiarowe drobinki, przyjemna konsystencja (można aplikować pędzlem, ale i palcami), produkt odpowiedni nie tylko do makijażu twarzy, średnia trwałość (na twarzy utrzymuje się lepiej).
  • WADY: łatwo o zbyt wyrazisty efekt, nieodpowiedni dla bardzo bladej cery, delikatnie się osypuje, nie jest to typowy rozświetlacz a puder z widocznymi drobinkami. 

Cena: 24,49 zł / Skład / Link do produktu / KOLEKCJA LIMITOWANA 

Strobing Schimmer Make Up Kit

Paletka rozświetlaczy

Strobing Make Up Schimmers Kit

Strobing, strobing, strobing... chyba wiemy co to jest? Sztuka uwydatniania kobiecych wdzięków za pomocą rozświetlenia. Jednak różne tonacje cery wymagają odmiennych produktów, a bywa i tak, że aby uzyskać bardziej spektakularny efekt, potrzeba nie jednego a dwóch kosmetyków. Sprawa wydaja się znacznie prostsza, gdy mamy styczność z paletką, która oferuje nam cztery różne odcienie rozświetlacza.

Kasetka z lusterkiem - to lubię! Mało jest takich produktów, w których nie narzekam na brak lusterka (skoro jak najbardziej jest tam użyteczne). Tutaj nie mam co załamywać rąk, bo lusterko jest, w całkiem okazałe wersji i teoretycznie - nawet nie jedno (patrz wieczko!). Wersja Strobing Make Up Kit wygląda podobnie jak kasetka 3 Steos to Perfect Face, ale z tą różnicą, że wieczko zostało pokryte lustrzanym, metalicznym lakierem. Możemy się więc przeglądać zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Tylko trzeba uważać, by paluchów zbytnio nie odbijać! Bo ładne opakowania często mają swoje zalety... jak i wady. W tym przypadku oprócz paluszków mogą być widoczne drobne rysy - dlatego dbajmy o nasze kosmetyki, by jak najdłużej wyglądały nieskazitelnie. Warto również wspomnieć o kolejnym, miłym zaskoczeniu - paletka zamykana jest na magnes, więc nie mam problemu, że coś się urwie, coś odpadnie a paletka przestanie się zamykać.

Makijaż, Strobing, Rozświetlenie, Strobing Make Up Kit,

Dodatkowe zabezpieczenie, to kartonowe pudełeczko, w które wsuwamy naszą paletkę - nie zamierzam go wyrzucać i w nim będę trzymać mój produkt. Nie jest ono zamykane - nie posiada bocznych skrzydełek, dlatego produkt można szybko wyjąć i równie szybko schować. A grafika niewiele różni się od kartoniku 3 Steps To Perfect Face - minimalistycznie urocza.

Pędzelek jako dodatek wydaje się ciekawym rozwiązaniem, chociaż prawdziwe kosmetoholiczki wiedzą, że nie ma to jak własny, sprawdzony puchacz. Te malutkie, dodawane do produktów sprawdzą się tylko w sytuacjach, gdy pod ręką nie mamy własnego asortymentu. A ten posiada niestety dosyć twarde włosie, które odrobinkę sterczy. W pierwsze kolejności przycięłam je, by - w razie potrzeby! - można było z nim jak najmilej pracować. Bliższej zażyłości jednak nie będzie, pozostanę przy pędzlach z Nanshy i Hakuro.


Kolory są cztery!  Shiny Chco, Russian Gold, Champagne i Silver Star. Są to dwa bardzo drobno zmikronizowane odcienie - jeden ze złotą poświatą, drugi ze srebrną oraz dwa odcienie złota o kremowej konsystencji, nadające metalicznego blasku - a przynajmniej taki opis znajdziemy na opakowaniu paletki. Warto jednak to doprecyzować. [S W A T C H E]
  • Shiny Coco - czyli kolorek, który przypomina brązową siostrzyczkę Mary-Lou, czyli... Cindy-Lou. Bardzo intensywny, mocno napigmentowany miedziany cień - bo równie dobrze sprawdzi się w makijażu oka, lub jako zastępca bronzera. 
  • Russian Gold - a tego gagatka trudno mi porównać do jakiegokolwiek innego produktu. Zdecydowanie mniej napigemntowany, ale dalej widoczny. Złoto dobrze sprawdzi się w makijażu oka (aplikowane na środek powieki) ewentualnie na policzku - chociaż ten efekt nie do końca przypadł mi di gustu. 
  • Champagne - a oto i wersja Gold rozświetlacza z Lovely! Delikatny, uniwersalny i lekko złotawy. Nie ma tutaj jednak mowy, o typowym złocie, co to nie zgra się z każdą karnacją. 
  • Silver Stars - tutaj dopatruję się wersji rozświetlacza z Lovely w kolorze srebrnym. Chłodny odcień, który nie do każdej buźki będzie pasować.  Dlatego pokochają go raczej blondynki o jasnej karnacji, niż opalone brunetki. 

Makijaż Wibo, Strobing Make Up Kit,

A gdy się paluszkami wymaca wszystkie odcienie, to zaraz przychodzi na myśl, że są mięciutkie i kremowe. Na powiekę można nakładać je bez użycia pędzla, dzięki czemu nie tracą swojej intensywności (pigmentacji). Z tą różnicą, że kolorki Champagne i Silver Star posiadają mniej mniejsze drobinki - są bardziej zmielone.

Powyższe zdjęcia to makijaż, w którym królowała paletka Strobing Make Up Schimmer Kit. Użyłam różnych odcieni na różnych fragmentach twarzy - nosie, powiekach, ustach czy kościach policzkowych. Efekt jest delikatny, jak przystało na dzienny makijaż.

  • ZALETY: elegancki minimalizm opakowania, cztery kolory, dobra pigmentacja, diametralnie różne odcienie, wydajność, lusterko, zatrzask na magnes, cena.
  • WADY: jakość włosia pędzla, o paletkę trzeba dbać, by wyglądała ładnie i estetycznie

Cena: 29,99 zł / Skład / Pojemność: 9 g / Link do produktu / KOLEKCJA LIMITOWANA

Ecstasy - policzki, makijaż, zamiennik NARS

Róż do policzków

Ecstasy Blusher

Coś, czego ostatnio bardzo brakowało mi w ofercie Wibo - pojedyncze róże do policzków. W poprzednich nowościach dostępne było głównie trio 3STPF, jak i kompakciki Secret Duo Color 1, Secret Duo Color 2 i Secret Trio Color. Nie było jednak żadnego różu, który można by kupić w wersji singla, cóż z zniewaga! A teraz są - małe, zgrabne i w trzech kolorach. Nazw swoich nie posiadają - mają tylko numerki. A szkoda, bo jakieś kreatywne słówko na pewno lepiej zapadłoby w pamięci. Aktualny wybór kolorów można uznać za wystarczający - ale gdy przypadną do gustu, to Wibo pewnie pokusi się o kolejne odsłony różowej ekstazy!

  • Wersja 1 - kolorek z opakowania, jak i ze zdjęcia na stronie przypomina słodki, cukierkowy róż. Chcę się powiedzieć - nic bardziej mylnego! Gdy tylko otworzymy wieczko, naszym oczom ukazuje się róż z delikatną, złotą poświatą. 
  • Wersja 2 - tą wersję dopiero zamierzam upolować, bo kusi klasycznym odcieniem brudnego różu. 
  • Wesja 3 - odcień niezwykle odważny i nie dla każdego. Tutaj drobinki są znacznie mniej widoczne, ale jednak możemy doszukać się połyskującego wykończenia. Ceglasty kolor jest bardzo mocno napigmentowany i warto używać go z rozwagą.

Ecstasy - swatche, róże, zamiennik NARS

Pigmentacja zależna jest od koloru - w zestawieniu wersji nr 3 i nr 1, chyba od razu widać, że ktoś tu szczególnie się wybija. Dlatego właśnie na trójeczką należy uważać, bo można zaliczyć małą wpadkę, takie makijażowe faux pas, gdy nie strzepniemy nadmiaru produktu z pędzla i zrobimy sobie policzki marionetki. Z brzoskwiniową jedyneczką nie ma tego problemu, ale fanki bardzo widocznych drobinek nie będą szczęśliwe. 

Ecstasy NARS, zamiennik, róż do policzków

A opakowanie znów minimalistyczne, chociaż nie zdobyło serc fanek pewnej zagranicznej marki, której wersja Ecstasy jest zamiennikiem. Ilu ludzi, tyle poglądów, chociaż mnie ten szczegół ani trochę w oczy nie kole. Mamy więc wytrzymały plastik, malutkie lusterko i brak pędzelka (dzięki Bogu!). Troszeczkę tylko nie pasuje mi cena, ale gdy komuś taki róż naprawdę przypadnie do gustu, to raczej nie będzie marudził na te kilka złotych więcej.

Zamiennik NARS, róż do policzków Ecstasy, makijaż

  • ZALETY: minimalistyczne, solidne opakowanie z lusterkiem, nietypowe odcienie, bardzo mocna pigmentacja, wielkość produktu, złote drobinki. dostępność trzech zupełnie różnych kolorów.
  • WADY: cena (poczwórna paletka rozświetlaczy wydaje się ciekawszym i tańszym zakupem).
Cena: 20,49 zł / Skład / Pojemność: / LINK DO PRODUKTU /

Może to nieco zaskakujące, a przy tym bardzo optymistyczne - ale to nie koniec nowości Wibo. Zaczęłam od rozświetlenia, ale czeka Nas jeszcze wpis o matowych produktach, pośród których również znajdą się prawdziwe perełki. Z dzisiejszego zestawienia najczęściej w moje łapki wpada paletka rozświetlaczy. Różoholiczką nie jestem, ale od czasu do czasu aplikuję ciutkę na policzki - tutaj kolorków używam wymiennie. Produkty nie kupiłam na promocji, bo prawdopodobnie część z nich nie była jeszcze dostępna, a zresztą - spowiadałam się już w jednym z wpisów, jak to u mnie wygląda tegoroczna promocja.


Za to puder Sparkling Lady, chociaż podoba mi się najbardziej, to najrzadziej z niego korzystam - a to tylko dlatego, że coraz mniej mam okazji, by wyszykować się na wielkie wyjście. Bo jesień to nie tylko spacery w deszczu, uciekające szaliki, ale także powrót do szarej, uczelnianej codzienności. Coś mi się wydaje, że czas stworzyć tutorial z typowym makijażem studentki. Dodam tylko - leeeeeniwej studentki.

Czy któryś z produktów wydaje się godny uwagi? Często sięgacie po polskie marki, czy wolicie zagraniczne?